czwartek, 26 lipca 2012

szmaty.... czyli pełnia szczęścia....

Jakiś czas temu zupełnie przypadkowo zawitałam do pewnego lumpeksu....
przyciągnęła mnie tam wystawa a raczej to co było na niej... 
w przestrzeni pomiędzy kratami a szybą piętrzyły się obrusiki, serwetki, firanki słowem moje ukochane szmateczki...
ku mojemu ogromnemu zdziwieniu okazało się, że w środku jest równie fajnie.... 

trafiłam bowiem do pierwszego w moim życiu lumpa z akcesoriami dla domu ;)...
oczywiście większość cudeniek wyceniona...
ja miałam jedynie kołaczące się w portfeliku 10 zeta w monetach...
ale mimo to poszalałam ;)....
dorwałam się do tzw. ostatniego sortu, czyli do czegoś do czego nikt nie zagląda...
a ja zajrzałam ;)...
i znalazłam ;)...

piękne ręcznie haftowane serwetki, frywolitki, szydełkowe cacka w kolorach tęczy
serwetki tak delikatne jak pajęcza sieć...
oczywiście przytargałam do Pani całą stertę...
a ona spojrzała tylko specyficznym wzrokiem, który mówił sam za siebie po czym dodała...
niech tam Pani jeszcze sobie coś wybierze, bo tego i tak nikt nie kupi....

..... ale byłam szczęśliwa ;)....
no i wybrałam ;)...
kiedy wychodziłam z zakupami...
moje szczęście osiągnęło najwyższy pułap....

lubię jak szczęście jest, aż tak namacalne...
jak mogę je czuć podczas długo wyczekiwanych odwiedzin...
jak je czuje patrząc w oczy mojej przyjaciółki...
jak patrzę na jej córcię i cieszę się, że mogę je obie wyściskać...
lubię czuć szczęście patrząc na pływające w basenie moje dwa skarby...
jak wiem, że właśnie ich szczęście sięga w tym momencie zenitu...
lubię to moje szczęście, kiedy biorę na kolana swoje kocury i przytulam najmocniej jak tylko się da...
jestem szczęśliwa kiedy parzę sobie kawę a jej aromat rozchodzi się po całym domu...
jestem szczęśliwa sprawiając komuś radość...
ale najbardziej lubię to swoje szczęście, kiedy czuję się tak zwyczajnie kochana...
kiedy gdy nie ma, nagle ktoś kto lubi lub kocha pomaga...
wtedy szczęście jest niewyobrażalne...
tak jak moje teraz...
bo mogę zacząć coś co odkładałam, coś na co czekałam, coś co lubię najmocniej... ;)
i mam już zakupioną farbę, komplet pędzli, pigmenty, wosk i papier ścierny...
i od jutra zaczynam ;)
bo dwa chlebowce czekają ;)....
ach i jeszcze dziś mam kolejny powód do szczęścia ;)...
hihihi otóż stałam się śmieciarą i to dosłowną ;)....
na osiedlu mojej mamy trwa jakiś ogólny szał remontowy...
wyrzucane są głównie stare okna, ale również i masę mebli...
śmietniki są zamykane, więc co fajniejsze większe kąski stoją tuż przy...
i w ten oto sposób wyhaczyłam stary fotel z lat 50tych...
ale się stargałam niosąc go przez pół osiedla ;)...
już go widzę jaki będzie cudny z nową tapicerką ;)....
wyczaiłam jeszcze wielgaśną gąbkę, którą wykorzystam na siedzisko do tej cudnej ławki ze zdjęcia ;)...

a teraz....
a teraz to nad czym pracuję od rana ;)...
moja przyszła szafa na włóczki ;)....

bo co mogę zrobić z tak cudnych drzwi z okienkiem ;)...
tylko to ;)... spełnić swoje marzenie o szafie na kolorowe moteczki...
 dosłownie pełnia szczęścia ;)....

ściskam Kochani wspaniałego i ciepłego weekendu Wam życzę ;)















26 komentarzy:

  1. zakupy udane ...co widać na załączonym obrazkach...PIĘKNE !
    -wszytko za "dychę" ? ;-0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet jeszcze więcej ;), na zdjęciach pierwszy rzut prania ;) ściskam ;)

      Usuń
  2. Zaprowadzę Cie w takie miejsce, gdzie z pewnością powiększysz swoja kolekcję. Czekam na Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) no będę, nie ma innego wyjścia ;).... tęsknię!!!

      Usuń
  3. Och,mam podobne zbiory:)
    Takie zakupy dają mnóstwo satysfakcji. Tym bardziej,że takie hafty to bardzo pracochłonne zajęcie, a można je w takich SH nabyć prawie za darmo.
    Fajnie Ci się trafiło z tymi niepotrzebnymi mebelkami.
    Ciekawe, co wymodzisz z tymi drzwiami?
    Już się nie mogę doczekać efektu końcowego.
    Pozdrawiam serdecznie !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana z drzwiamy szaleję, mój mąż już mnie próbuje na ziemię sprowadzać, ale się nie daję hihihi marzy mi się miętowa szafa na włóczki z odrapanymi drzwiami z okienkiem... czy się uda? mam nadzieję ;)... ściskam gorąco ;)!

      Usuń
  4. hahahah wariaciunio pasjonatko ty moja najkochansza!!!!!!!! twoja energia jest naj naj najcudowniejsza a serce ogromne.. do ludzi, do zwierzatek, do piekna, do staroci ... uwielbiam cie!:-)))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ja Ciebie uwielbiam hihihih i fakt mam ostatnio mega power hihihi nosi mnie dosłownie ;) nie ma jak zdzierać farbę w upale i bez wody w kranie, czyli bez możliwosci umycia się z pyłu, który pokrywał mnie dosłownie całą hihihi, swędziało, ale i tak było bosssko ;)... buziaki kochanie!!

      Usuń
  5. Wiesz co, to nie szczęście jest namacalne tylko ty masz nieprawdopodobny dar wymacywania go. Tego Ci zazdroszczę, tej umiejętności znalezienia tak wielkiej radości w zwykłych codziennych rzeczach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agucha hihihi, bo ja bardzo lubię macać hihihi.... ściskam Cię i nie pękaj tylko przyjeżdzaj ;)...

      Usuń
  6. Piękne dziergańce wyszperałaś! Ja tylko w takich sklepach się zaopatruję, mam taki jeden ulubiony i w nim jest dosłownie wszystko za małe pieniądze...
    Bardzo dziękuję za miłe komentarze (odpisałam:) ...choć przyznam, że czasu mi brakuje, nie ogarniam wszystkiego niestety...pozdrawiam i po weekendzie znowu wpadnę:) Uciekam na Podlasie po stare drzwi do naszej chaty.
    Pozdrowienia ślę
    Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziu... zawitałam raz jeszcze do tego lumpexu i... i go zamknęto na amen ;(... i znów nie mam swojego miejsca gdzie można wygrzebać tak piękne cuda ;(... wiesz, dokładnie Ciebie rozumiem mi też brakuje czasu dosłownie na wszystko hihii jednak zawód matka to mega tyrka ;), ale i przyjemność wielka ;)... jej nawet nie masz pojęcia jak Ci zazdroszczę poszukiwań drzwi i wypadu na Podlasie, jestem pewna, ze wrócisz z cudami i z pięknymi drzwiami.... ściskam najgoręcej ;)!!

      Usuń
  7. No szczęściara z Ciebie:) tyle cudności, zazdroszczę tej szafy nawet nie wiesz jak ja takiej potrzebuję na moje lny, tylko już nie mam gdzie wstawić żadnego dodatkowego mebla:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie!! ja też już nie mam za bardzo ;(, muszę zrezygnować z lustra hihih, ale szafa zdecydowanie ważniejsza ;).... wiem, wiem jak potrzebne jest takie miejsce, by mieć ukochane przedasie w jednym miejscu, a Twoje lny podziwiam, jak i Twój blog, zachwycam się nim bez końca ;), ściskam gorąco ;)!

      Usuń
  8. same super rzeczy i stareńkie drzwi i serwetki.Tez mam na oku stare okiennice z pięknie kutymi ręcznie zawiasami, tylko muszę wybrać się nocą, ruina stoi już 10 lat i pomału rozpada się wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kochana to się zmobilizuj i się wreszcie wybierz ;) szkoda, by okiennice się rozpadły lub trafiły w inne ręcę... jej nie masz pojęcia jak ja marzę o okiennicach... Twoje muszą być piękne... buziaki! ;)

      Usuń
  9. napisalam długi post i wcięło

    OdpowiedzUsuń
  10. Ależ wspaniałe miałaś "łowy":) Jak to wszystko musi u Ciebie pięknie wyglądać! Nie mogę się już doczekać, kiedy pochwalisz się szafą na wełnę i niteczki - to będzie z pewnością coś z duszą, coś niepowtarzalnego i coś, w czym na pewno się zakocham od pierwszego wejrzenia:) Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moni oczywiście u upale zdzieram białą farbę, pod spodem cudo kolory ;) beże, żółcie, mięta na zdjęciu aż tego nie widać, widok ukochany ;).. boki chcę zrobić miętowe, zobaczymy hihihi na razie mąż załamany, bo go męczę i robotę szykuję, ale wiesz jak ja już się uprę hihihi to jak będzie trzeba sama piłować dechy będę ;) ściskam najmocniej ;)

      Usuń
  11. Ach kochana, ale Ci zazdroszczę tego szaleństwa co to wisi na tych Twoich sznurkach! U mnie najbliższy lumpeks coś za ekskluzywny się zrobił i wszystko powyceniane, poukładane..., muszę poszukać taki do szperania i grzebania głębokiego!
    A z takich podblokowych śmietników to też już w domu mam parę zdobyczy, ale cieszą!!!! Nie raz moje dzieci z auta wysiąść nie chciały ze wstydu i tylko miauczały "maaaamo", gdy targaliśmy z moim M. drewniany przedwojenny stolik do bagażnika! Cuuuudne chwile! hihihi
    Ciesz się całym sercem, bo radować się z życia potrafisz, aż serce rośnie! :)
    A na Twoją szafkę włóczkową czekam, może coś podpatrzę!
    uściski ślę!
    Dominika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihih moje dziewczyny uciekły jak gąbkę targałam ;) po krzesło już sama dygnęłam, oczywiście w biały dzień, pełno ludzi i wszyscy się gapią a ja targam hihih szczęśliwa jak nigdy ;)... a u mnie same lumpeksy z ubraniami
      ;(, nie mam szczęścia do takiego z serwetkami, do tego trafiłam raz a jak się drugi raz wybrałam to już go nie było buuuuu.... ściskam gorąco, buziaki!! ;)

      Usuń
  12. Twoja radość aż wysypuje się z tego posta:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihihiih podobno potrafię się "cieszyć wszystkim" i całą sobą ;), ściskam ;)

      Usuń
  13. Szkoda ,ze mnie sie takie cacka nie trafiają , tylko raz kupiłam 2 serwety wykonane haftem maszynowym.

    OdpowiedzUsuń
  14. Koronki i dziergane serwetki i obrusy to moja milosc po corce i mezu!!! HIHI
    A post Agnieszko PIEKNY, BARDZO Prawdziwy, zgadzam sie w 100%....
    cudowna lektura
    Pozdrowienia i serdecznosci
    ANIA

    OdpowiedzUsuń